sobota, 14 stycznia 2012

Julio Cortázar "Las armas secretas y otros ralatos"

Kilkanaście opowiadań, każde nieco innej treści ale wszystkie w ponurym albo przynajmniej mrocznym nastroju. Najciekawsze wydało mi się opowiadanie "Señorita Cora", historia pobytu w szpitalu 16 letniego chłopca i relacji jakie powstają między nim, młodą pielęgniarką (tytułowa Cora) oraz matką. W ciągu kilkunastu dni pobytu chłopak z chłopaka staje się facetem, dziewczyna zdobywa lata doświadczenia zawodowego a matka zostaje zepchnięta na margines wydarzeń. Cortázar umieścił większość wydarzeń w głowach swoich bohaterów i co najbardziej mnie ujęło, posłużył się czymś w rodzaju wędrującego narratora. Pewnie ma to jakąś mądrą nazwę o której nie mam pojęcia. Chodzi o to, że podczas narracji bardzo płynnie dochodzi do przeskoku punktu widzenia. Mówiąc bardzo płynnie mam na myśli w trakcie wypowiadanego zdania, zapoczątkowanego raz przez chłopca i kończonego przez matkę, innym razem przez matkę i kończonego przez Corę. Konstrukcja opowiadania wymusza zwiększoną uwagę, trzeba czasem wrócić parę linijek w górę aby się zorientować kto co mówi i myśli.  Czytanie staje się nieco męczące, chociaż nie na tyle żeby rzucić książkę w kąt.  Zdecydowanie, Julio Cortázar nie jest moim ulubionym autorem, jednak czasem warto przebrnąć przez coś mniej ciekawego aby kolejna lektura smakowała lepiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz