piątek, 29 kwietnia 2011

"El libro del Tao" ("Wielka Księga Tao")

Czasem czytam coś co nie jest nowością wydawniczą. Książkę sprzed dziesięciu czy stu lat. Kiedy jednak kładę przed sobą tekst sprzed lat 2600, mam wrażenie obcowania z wiecznością. Może nawet z rodzajem boskiego tchnienia. Jak to możliwe, że Tao Te Ching przez wieki emanuje świeżością? Tajemnicza formuła robienia nie robiąc, wezwanie do zajmowania najniższego szczebla w hierarchii, podkreślanie wyjątkowego miejsce człowieka w świecie. Księga została napisana dla rządzących, często pojawiają się wskazówki i rady dla władcy. Dlaczego prześladuje mnie myśl że współcześni adresaci wcale jej nie czytają? Do mnie trafiła. W pewnym sensie czuję się władcą, jednak zgodnie z Tao im bardziej się nim czuję tym mniej nim jestem. I na odwrót. Cztery są rzeczy wielkie na świecie: Tao, niebo, ziemia, człowiek. I człowiek jest jedną z nich.

poniedziałek, 25 kwietnia 2011

Youn Sun Nah "Enter Sandman"

Niepokojący głos Youn Sun Nah z ascetyczną gitarą akustyczną. Słyszę magiczne połączenie Suzanne Vegi, Bjork, Kasi Kowalskiej, Evy Cassidy oraz skrzypiących drzwi od szafy w sypialni mojej babci. Efekt co najmniej interesujący. Jak dla mnie - odkrycie kwietnia 2011.


wtorek, 19 kwietnia 2011

Haruki Murakami "1Q84" tom 2

Murakami postanowił się zaangażować. Nie wystarcza mu już pisanie ciekawych książek. Zdecydował się na bezpośrednią krytykę współczesnego społeczeństwa, środowiska pisarzy, fanatycznych sekt. Wydaje mi się, że lepiej wychodziło mu pisanie kiedy nie celował z lufy swego celnego pióra do żadnej konkretnej grupy złoczyńców. Kiedy pisał bardziej dla przyjemności, z wewnętrznej potrzeby. Tym razem widać wyraźnie inną motywację, wynikającą z poczucia odpowiedzialności. Tłumaczę to sobie mniej więcej tak:
Ja, Haruki Murakami jestem osobą opiniotwórczą. Nie zabiegałem o to, ale tak jest. W żaden sposób nie mogę zaprzeczyć. Skoro osiągnąłem po latach taki status, ignorowanie rzeczywistości byłoby dziecinnePowinienem napisać tak, aby skierować uwagę milionów moich czytelników w odpowiednim, pożytecznym z punktu widzenia ludzkości kierunku.
Niestety w wyniku tak postawionego zadania, pomimo zachowania nienagannego warsztatu, najnowsza książka mojego ulubionego autora jest mniej autentyczna od poprzednich, robi wrażenie kontrolowanej przeróbki wcześniejszych dzieł. Zabrakło świeżości. Choć być może nieco narzekam i tak dałem się uwieść, wciągnąć w świat roku 1Q84, wyobrazić smak krewetek w imbirze z jarzynami, zatrzymać ze wszystkich sił palec Aomame pociągający za spust. Dałem się zmanipulować i współczułem Liderowi, że musiał biedak współżyć z jedenastoletnimi dziewczynkami, cierpiąc z powodu wielogodzinnych wzwodów. Kręciłem się wokół, wypatrując nitek do zrobienia powietrznej poczwarki. Znalazłem na karku ten punkt. Murakami jest diabelnie inteligentny, na pewno przygotuje jeszcze niejedną zaskakującą historię.

piątek, 15 kwietnia 2011

Katia Guerreiro - esencja fado

 Wracając wieczorem z Santa Cruz, słuchając jednym uchem programu trzeciego nagle ją usłyszałem. Końcówka jakiegoś utworu, fragment wywiadu, kolejny kawałek, kolejny fragment wywiadu, znów piosenka...
Kátia d'Almeida d’Oliveira Rosado Guerreiro Ochoa zaczarowała mnie w czasie potrzebnym do pokonania 11 kilometrów. Inteligentna i odważna. Mocny tajemniczy głos. Niezwykły gwałtowny przypływ emocji. Dojechałem do domu ledwo widząc, przeniesiony gdzieś do innego świata, niesiony na grzbiecie wysokiej fali fado. Podobno muzycy z berlińskiej filharmonii też płakali słysząc śpiew Katii. Uspokoiła mnie ta wiadomość bo już myślałem że coś ze mną nie tak. Tymczasem rozklejają się nawet profesjonaliści.
Poza tym Katia jest okulistą. Wydaje się że potrzebuję nowych okularów. Może by tak skoczyć do Lizbony i zamówić wizytę?



niedziela, 10 kwietnia 2011

Zdjęcia lotnicze Wysp Kanaryjskich

Przyjaciele z MONSECCA odnaleźli w czeluściach internetu piękną stronę ze zdjęciami lotniczymi wysp.
Aż się chce latać!

wtorek, 5 kwietnia 2011

Janáček - "Sinfonietta"



Na kotłach gra Tengo, Aomame siedzi na widowni...

poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Tom Fernandez "¿Para qué sirve un oso?" ("Do czego służy niedźwiedź?")



Do czego służy niedźwiedź? No właśnie, do czego? Odpowiedzi na to i inne pytania raczej nie da się odnaleźć w tej hiszpańskiej komedii, ale na szczęście to komedia i nie chodzi o poszukiwania trudnych odpowiedzi na metafizyczne pytania. W odstępie tygodnia obejrzałem wszystkie (dwa) filmy Toma Fernandeza i już śmiało mogę powiedzieć że podoba mi się jego poczucie humoru. Udało mu się zaprosić do współpracy Geraldine Chaplin - piękna drugoplanowa rola nieco stukniętej Amerykanki. Zagrał również mój ulubiony komediowy aktor hiszpański Javier Cámara. Właściwie powinienem wymienić z imienia i nazwiska całą obsadę bo nie znalazłem w niej ani jednego słabszego punktu. Akcja zaczyna się kiedy jeden z braci naukowców wraca po 10 latach z Antarktydy utraciwszy nadzieję na zatrzymanie efektu cieplarnianego. Postanawia zerwać z nauką i żyć jak normalny człowiek. W tym czasie jego brat zoolog prowadzi życie współczesnego Tarzana. Mieszka w domku na drzewie i od czterech lat z utęsknieniem wypatruje coraz mniej prawdopodobnego powrotu niedźwiedzi. Bracia wyraźnie się nie lubią, ale nieuchronnie dochodzi do spotkania. To co z niego wynika jest zawsze i nieodmiennie śmieszne. Tom Fernandez zrobił nie tylko film zabawny. Jest też miejsce na nieco poważniejsze refleksje na temat tego skąd przychodzimy i dokąd zmierzamy. Dlaczego chodzimy w wysokie góry i czy ekologia ma sens. Te wątki choć widoczne, nie są mocno wyeksponowane, nie psują radości z oglądania dobrej komedii. Polecam :)

piątek, 1 kwietnia 2011

Alberto Vazquez Figueroa "Olvidar Machu Picchu"

Poszedłem za ciosem, przeczytałem kolejną książkę Alberto i na razie mam dosyć przygód w stylu Pana Samochodzika. Owszem, czyta się dobrze, płynnie, wartko. Niestety, nazbyt schematyczne pomysły, nazbyt papierowo-posągowe postaci. Moim zdaniem najsłabsza pozycja z tych, które dotąd poznałem. Aby nie wyszło zbyt krytycznie, polecam "Tuarega" oraz "Oczy Tuarega". Zdecydowanie mocniejsze.