niedziela, 24 lipca 2011

Charles Bukowski "Erecciones, eyaculaciones, exhibiciones"

Trudno o większy kontrast niż przeczytanie nieokrzesanego Bukowskiego bezpośrednio po arystokratycznym Mishimie. Poczułem coś w rodzaju szoku spowodowanego atakiem brzydoty z kart jego zbiorku opowiadań. Pomimo że piękno jest przyjemne a brzydota raczej nie, książka wydała mi się dużo bardziej autentyczna niż elegancki, wyważony, nieomal baśniowy "Wiosenny śnieg" Mishimy. Po zastanowieniu, doszedłem do wniosku że to naturalne. Piękno jest rzadkością, brzydotę widać na każdym kroku. Wyszedłem dziś na spacer aby emiprycznie potwierdzić powyższą hipotezę i wróciłem z bogatym materiałem dowodowym, choć lekko przygnębiony. Po pierwsze rozbolała mnie głowa, po drugie wśród dziesiątków urlopowiczów udało mi się wypatrzyć jedną, góra dwie mogące uchodzić za atrakcyjne osoby. Cała reszta mimowolnych królików doświadczalnych (a może raczej nutrii) była zdecydowanie odpychająca wizualnie. Wielkie brzuchy, krzywe nogi, kaprawe oczy, pogarbione plecy, obrzydliwe tatuaże i piercingi, skwaszone miny, okrzyki troglodytów. Stąd bierze Bukowski siłę swoich opowiadań. Nie udaje, opisuje dokładnie to co widać. Nie cierpi hipokryzji.  Nie koloryzuje. Trafia w sedno i idzie na całość. Kiedy rzyga to z rozmachem, kiedy klnie to z fantazją, kiedy rżnie to z mocą, kiedy pije to na umór. Bardzo przenikliwe są jego obserwacje, choć pod koniec zbiorku męczy monotematyczność. Szczególnie podobał mi się tekst o tym, jak może wyglądać kuchnia samotnego mężczyzny a jak mężczyzny mieszkającego z kobietą i co ze stopnia jej nieuporządkowania można wywnioskować. Spodobał mi się i zapragnąłem napisać kiedyś coś porównywalnie obrzydliwego. Odniosłem wrażenie że nie był aż takim degeneratem za jakiego podaje się w swoich tekstach. Gdyby tak było, czy zdołałby dożyć 73 lat i umrzeć w łóżku na białaczkę jak przeciętny obywatel, czy raczej zginąłby po pijaku pchnięty nożem w przydrożnym barze?

2 komentarze:

  1. interesująca recenzja. Przyznam Ci się, że nie czytałam nic tego autora, ale tak sobie myślę, że nie mam raczej na jego książki ochoty. Pozdrawiam. chiara

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Chiaro, cieszę się, cieszę się że Cie widzę...
    Dla mnie to również było pierwsze spotkanie z Bukowskim, robi wrażenie jego jasność umysłu na tle permanentnego zamroczenia alkoholowego, jednak z pewnością łatwego charakteru nie miał. Co do książki, wydaje się idealna na pierwszą lekturę, opowiadania mają po kilka, kilkanaście stron i łatwo przerwać czytanie aby ochłonąć trochę...
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń