Niespodziewane spotkanie z Kapuścińskim na peryferiach Hiszpanii. W dowód wdzięczności za otrzymany drobny prezent, postanowiliśmy podarować tacie Hektora polską książkę. Hektor to kolega A. ze szkoły, jego tata jest filozofem z wykształcenia i reżyserem filmowym z zawodu. Zadanie niełatwe do wykonania, ale od czego talent U. do robienia zakupów? Wybrała się do księgarni i wróciła z wszystkimi trzema pozycjami polskich autorów jakie znalazła. Oprócz Kapuścińskiego, w koszyku znalazły się Szymborskiej "Lektury nieobowiązkowe" i książka młodego autora o nieznanym mi nazwisku. Po krótkiej naradzie wybraliśmy panią Wisławę do reprezentowania literatury polskiej na Wyspach Kanaryjskich a dwie pozostałe książeczki pozostały na półce. Tymczasem Kapuściński... Przede wszystkim zwraca uwagę piękne tłumaczenie pani Agaty Orzeszek. Przypuszczam, że tłumaczenie na język wyuczony a nie ojczysty musi być szczególnie trudne i tym razem udało się znakomicie. W skali 0-10 na 9. Dobrze czytało mi się reportaże sprzed 40 lat. W niektórych z opisanych miejsc kwitnie już jakiś rodzaj demokracji, w innych (Bliski Wschód) konflikt wydaje się być jeszcze dalej od rozwiązania niż wtedy. Zwraca uwagę tekst porównujący Che Guevarę z Salvadorem Allende. Krótki, wyławiający istotne podobieństwa z morza złudnych przeciwieństw. Argumentacja Kapuścińskiego jest jak wbijanie grubego ćwieka w ogromny drewniany bal. Przygważdżająca.
mozna zapytac, w ktorej ksiegarni sie Wam udalo????
OdpowiedzUsuńPaulina
"La Isla" w Santa Cruz, są dwie blisko siebie. Jedna przy el Castillo a druga przy Imeldo Seris...
OdpowiedzUsuń