czwartek, 20 stycznia 2011

Małe a cieszy

Jestem pod wrażeniem tego monumentalnego jak egipskie piramidy i smakowitego jak znaleziony w nich miód muzycznego wstępu do ekstazy.

Najpierw wersja klasyczna:




Następnie króciutka jazzowa:





A na deser metalem pachnąca ;)

6 komentarzy:

  1. :) Że jestem łasuchem wiedziałam od dawna, ale, że się to potwierdzi nawet w piramidzie muzycznej już nie. Aby nie było zbyt mdło śle pozdrowienia pachnące aromatyczną kawą z Kolumbii.Q.

    OdpowiedzUsuń
  2. Też pijasz kolumbijską? Można ją łatwo kupić w kraju czy to nadal rarytas?

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja w ogóle nie pijam kawy, ale wiem, że są tacy co ją sobie bardzo cenią. :) Q.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba zbyt wiele o mnie wiesz, anonimowość w internecie jest złudzeniem ;)
    Niemniej jednak, miło mi że pamiętasz o tak drobnym szczególe jak narodowość ulubionej kawy niżej podpisanego...
    m.

    OdpowiedzUsuń
  5. :) Uśmiech za uśmiech :)

    OdpowiedzUsuń