wtorek, 22 marca 2011

Alberto Vazquez Figueroa "La puerta del Pacífico"

Kiedy nie potrafię się zdecydować co czytać, sięgam po jedną z wielu książek A.V.F. To dość szczególny autor. Dziennikarz, korespondent wojenny, pisarz, wynalazca, przedsiębiorca, scenarzysta i reżyser a przede wszystkim inteligentny człowiek. Podobno potrzebuje na napisanie książki średnio 2-3 dni. Nie wiem czy to prawda, ale przeczytanie którejkolwiek na pewno nie zabiera więcej czasu. Przywodzi trochę na myśl Kapuścińskiego, nawet obaj wybrali taki sam tytuł dla jednej z wielu swoich powieści: "Heban". Tym razem Alberto opowiada o mało znanym epizodzie z początków II wojny światowej, próbie zniszczenia kanału panamskiego przez niemieckich dywersantów. Jak zwykle narracja jest sprawna, historia ciekawa, zakończenie błyskotliwe. Nie jest to wielka literatura, ale ma inną zaletę: nie sposób się od niej oderwać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz