czwartek, 23 września 2010

Tim Burton, "Edward Nożycoręki"

Dwójka niezłych aktorów w jednym filmie to plus. Ale w tym filmie mniej liczy się aktorstwo, bardziej baśń opowiadana na dobranoc. Baśń o tym skąd bierze się śnieg. O dobroci i podłości. O tolerancji i ksenofobii. Baśń o spotkaniu dwóch światów, pastelowego i mrocznego. Także o tym jak często łatwo je ze sobą pomylić kierując się pozorami i stereotypami. Dobrze jest czasem obejrzeć tego typu historię. Rozejrzeć się wokół, podumać. Czy naprawdę zagraża nam obcy (Chińczyk, Ormianin, Niemiec, Afrykanin itd.),? A może bardziej zagrażamy sobie sami...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz