czwartek, 9 września 2010

Woody Allen "You Will Meet a Tall Dark Stranger"

Migdałowe oczy Freidy Pinto spoczywają miękko na partyturze...
Obejrzałem nowy film Woody Allena, lokalnie rozpowszechniany pod tytułem "Conocerás al hombre de tus sueños". Film nowy, ale jak to u Woody'ego bywa, ciągle o tym samym. Lubię jego pomysły. I tym razem nie zawiódł, choć i nie zachwycił. Rolę zarezerwowaną zazwyczaj dla siebie podzielił na dwie części. A. Hopkins zmaga się z allenowskim problemem impotencji i nieuchronnego starczego uwiądu. Jego filmowa żona wciela się w  damską wersję neurotycznego reżysera. Gemma Jones jest dla mnie najjaśniejszym punktem obrazu. Rozśmiesza, denerwuje, budzi współczucie. Rozbrajająco naiwna i twardo konsekwentna. Tak narysował jej rolę Woody i tak ją zagrała. Film nie ma początku ani końca. A właściwie ma, ale opowiadana historia mogłaby zaczynać i kończyć się w każdym innym momencie. Bohaterem jest życie. Jego kruchość, przypadkowość, brak widocznego sensu, piękno w końcu. Wyszedłem z kina zadowolony, uśmiechnięty i pełen podziwu dla licznych umiejętności Woody'ego. Na przykład umiejętności pozyskiwania do swoich projektów kobiet zjawiskowo pięknych. Tym razem w roli ślicznotki obsadził Latikę ze "Slumdoga". Strzał w 10.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz