sobota, 6 marca 2010

"Droga" Cormac McCarthy

Przyznam że autor był mi całkowicie nieznany, choć okazało się że zetknąłem się już pośrednio z jego pomysłami. Na podstawie poprzedniej książki bracia Coen nakręcili "To nie jest kraj dla starych ludzi" z Javierem Bardemem. Nawiasem mówiąc traktuję Bardema jak rodzaj gwaranta dobrej jakości filmu (np. "Vicky, Cristina, Barcelona", Mar adentro", "Antes que anochezca"). Książka stanowiła część prezentu w którego skład wchodził również album Cohena (nie mogę się powstrzymać żeby o tym nie wspomnieć) i jest w wersji hiszpańskojęzycznej. Bardzo dobre tłumaczenie, bogaty język, często musiałem odwoływać się do słownika a i ten czasami nie odnajdywał słów... Przyznam że czytałem na raty, głównie z powodu mrocznego nastroju, atmosfery przepełnionej okrucieństwem i beznadzieją, monotonią drogi. Nieustanne zagrożenie życia bohaterów prowadzi do przytępienia ich zmysłów, również zmysłów czytelnika. Człowiek człowiekowi wilkiem? Nie, to zbyt łagodne określenie. Raczej wilkołakiem. Nie wiem na ile obraz przedstawiony w książce jest podobny do tego co mogłoby zdarzyć się po apokaliptycznym zniszczeniu znanego nam świata. Autor potrafi jednak przekonać nas że jego wersja jest prawdopodobna a na koniec serwuje zwrot akcji. Konsekwentnie oszczędny w formie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz