Maurycy jest bardzo mądrym kotem. Wiem wiem, wszyscy właściciele kotów mówią to samo o swoich pupilkach. Ale ja mam dowód. Wczoraj wieczorem wygłosiłem mu nieco przydługie kazanie o nadmiernym obżeraniu się, fatalnych skutkach nadwagi i o tym że kot powinien być łowny. Dziś w południe U. znalazła na jego dywaniku w pokoju jaszczurkę. Martwą jaszczurkę. Bez ogona i bez głowy. Dzieci były w szkole, ja w pracy. U. nie odgryza jaszczurkom głów. Pozostaje Maurycy. Dzielny myśliwy. Siedzi teraz obok mnie i mruczy. Pakuje łapkę w klawiaturę. Ociera się o brzeg ekranu. Podejrzewam, że podczytuje to, co właśnie piszę...
myślę, że on chce tym samym ugrać z Wami układ;) on trochę przejdzie na wegetarianizm, ale dodacie mu tą pyszną karmę, jaką on najbardziej lubi:)
OdpowiedzUsuńgłaski dla Maurycego.
chiara.
Na pyszną karmę ma ostatnio szlaban. Grube kocisko ma schudnąć ;)
OdpowiedzUsuńCzy Maurycy to przeżył??? Słyszałam, że jaszczurki są trujące dla kotów. A ogon pewnie zgubiła ze strachu.
OdpowiedzUsuńMaurycy przeżył i nawet może nieco schudł. Niestety latem ubiegłego roku wyszedł po mleko i dotychczas nie wrócił. Podobno kotom takie rzeczy się zdarzają, jednak ta nieobecność trwa niepokojąco długo. Chyba już nie wróci...
OdpowiedzUsuń