sobota, 11 lutego 2012

Natsume Sōseki "Jestem kotem"

Fascynująca książka, drugie spotkanie z autorem i kolejne udane. Zanim zdecydowałem się na napisanie krótkiej notki z lektury, ciekaw byłem co napisali inni, bardziej zaznajomieni z tajnikami literackiego japońskiego ogrodu. Najbliższą mi okazała się być relacja jaką zamieściła na swoim blogu Luiza Stachura. Prawdopodobnie pisząc posta warto byłoby dodać również coś od siebie. Prawdopodobnie zabrzmi to dziwnie, ale nie odebrałem tej książeczki jako powieści satyrycznej, pomimo że podczas czytania śmiałem się w głos i ze łzami szczęścia w oczach czytałem U. na głos długie fragmenty. W moim odczuciu tekst jest bardziej wyrazem rozczarowania człowiekiem, społeczeństwem a nawet rodzajem ludzkim. Rozczarowania, rezygnacji z oczekiwania na poprawę i fatalistycznego pogodzenia z nadchodzącą katastrofą. Tak, jedyną nadzieją na lepsze czasy jest nadchodząca kocia cywilizacja, mówi z obojętnością mędrca Natsume Sōseki.
Jak to możliwe że tak ciężka i głęboka krytyka społeczna została przedstawiona pod przykrywką satyry? Otóż to, gdyby nie potężna dawka absurdalnego humoru, po przeczytaniu należałoby niezwłocznie odpalić zawartość nuklearnych arsenałów. Albo przynajmniej pójść do pasmanterii, kupić metr bieżący gumy do majtek i strzelić sobie w łeb.
W końcu, arcyciekawa wydała mi się notka o autorze, napisana przez tłumacza, pana Mikołaja Melanowicza. Przeczytałem ją chyba z pięć razy...

7 komentarzy:

  1. Wielkość takich książek jak "Jestem kotem" wynika właśnie z mnogości potencjalnych odczytań, toteż nie każdy czytelnik odbierze ją jako powieść satyryczną (i dobrze!). Czytanie "Jestem kotem" w oderwaniu od japońskiej historii, przynosi czasami owocne rezultaty.

    Tak. Fascynująca książka.

    Dziękuję i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. A gdzie się wyprowadził Principito? Chyba się nie zestarzał i nie umarł.... pozdr. Q.

    OdpowiedzUsuń
  3. owarinaiyume: witaj w "nothing box" :))
    Myślę że kiedyś wrócę do tej książki i być może odbiorę ją inaczej. Tymczasem ucieszyłem się czytając Twoją recenzję, ponieważ oprócz tego że jest dobrze napisana, wyraża zadziwiająco dobrze moje własne wrażenia z lektury. Nie wspominając o zarysie tła historycznego i literackiego. Innymi słowy, to ja dziękuję za Twój tekst. Pozdrawiam i zapraszam!

    Q: Principito trochę znudził się pikantnymi tekstami. Może jeszcze kiedyś coś napisze, ale generalnie coraz gwałtowniej się starzeje ;)
    Cieszę się że widzę Cię ponownie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak tak zniknął, to jakby umarł ....a szkoda, bo miał potencjał, jest tyle rzeczy o których mógłby opowiedzieć... no nic Twoje prawo bloggera tak po prostu go skasować.
    :(
    Miłego wieczoru.
    Q.

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja uważam, że elastyczność daje więcej możliwości.

    OdpowiedzUsuń
  6. Takie jest Twoje prawo. Twarde czy elastyczne - wybór należy do Ciebie ;)

    OdpowiedzUsuń