poniedziałek, 20 lutego 2012

Szlakiem migdałowców...

...przeszliśmy w tym roku 2 lutego, tak więc zamieszczam zdjęcia z małym poślizgiem. Trasa wiodła z Valle de Arriba położonego obok Santiago del Teide do Arguayo. Było bezwietrznie ale chłodno, 8 stopni rano i niewiele więcej w południe. Mam wrażenie że w tym roku zakwitło więcej kwiatów niż w ubiegłym. Być może dlatego że dzień był bardziej słoneczny. Ale po co tyle gadania, kiedy istotny jest przekaz wizualny. ¡Damas y caballeros: migdałowce (Amygdalus communis L.) zakwitły!















9 komentarzy:

  1. Zachwycające.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję :))
    Zachwycają rok w rok ulotnym pięknem.
    Powrócą w styczniu.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Powrócą, ale... będą inne ; ) Też zachwycające, ale inne. Jak przypuszczam.

    Pozdrawiam serdecznie!

    /podejście nr X, blogger nie akceptuje co jakiś czas wordpressowych blogów/

    OdpowiedzUsuń
  4. Coś w tym jest, dlatego wracamy rok w rok i usiłujemy uchwycić czas w obiektywach.
    W ubiegłym roku było mokro, kwiaty pokryte kroplami deszczu prezentują się bardziej tajemniczo i elegancko. Jeśli masz ochotę porównać to zajrzyj do archiwum (styczeń 2011).
    Zapraszam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, dziękuję xD

      /kolejny raz wordpress ma problem z bloggerem _^_;/

      Usuń
    2. A ja dziękuję za odwiedziny i proszę o wyrozumiałość w imieniu bloggera...

      Usuń
  5. wasza prywatna sakura;)
    na swój sposób oczywiście...
    chiara76

    OdpowiedzUsuń
  6. i tylko dwie próby wpisania słów dzisiaj;)))
    chiara76

    OdpowiedzUsuń
  7. Masz rację chiaro, mamy nie tylko swoją sakurę ale też swoje Fuji - majestatyczne Teide 3718m.n.p.m. Do tego ocean, ryby, wieloryby i owoce morza..
    Jedynie hiszpański niewiele ma wspólnego z japońskim, ale może to i lepiej?
    Pozdrowienia ślę :)

    OdpowiedzUsuń