sobota, 25 lutego 2012

Takuji Ichikawa "Sayonara Mio"

Nostalgiczna opowieść o miłości. W momencie rozpoczęcia akcji Mio od roku nie żyje. Takkun, samotny ojciec sześciolatka kiepsko radzi sobie z codziennością ze względu na pewne ograniczenia umysłowe oraz liczne fobie. Ma kłopot z załatwianiem codziennych spraw, problemy ze świeżą pamięcią, napady paniki w windzie, kinie, środkach komunikacji. Wszystkie te cechy mają duże znaczenie dla rozwoju akcji. Mio jest jego pierwszą miłością, żoną, matką Yuji'ego. Kilka dni przed śmiercią zapowiedziała Takkunowi że wróci do nich na czas pory deszczowej w kolejnym roku. Jakkolwiek brzmi to nieprawdopodobnie, zmarła Mio pojawia się w życiu swoich dwóch chłopców w ciele z krwi i kości. Następujące wydarzenia są dla Takkuna okazją do ponownego przeżycia najważniejszych chwil związku z Mio, pogodzenia z rzeczywistością i ostatecznego pożegnania. Yuji nie tylko tęsknił za mamą, również zmaga się z pytaniem czy jego narodziny nie przyczyniły się do jej przedwczesnej śmierci. Poza tym w ciągu minionego roku zaczął zapominać. Jak straszne może być dla sześciolatka poczucie zacierania się w pamięci twarzy matki? Książka na pewno nie jest wybitna, jednak czyta się wartko. Historia mimo dużej dozy tkliwości dobrze wymyślona. Liczne zwroty akcji i oryginalne zakończenie nie pozwalają na nudę. Dla mnie jak zwykle smaczkiem i atrakcją są japońskie realia, wschodnia egzotyka codzienności.

4 komentarze:

  1. Hm, a tego po polsku - z tego, co się orientuję - nie ma. Szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  2. Raczej nie, Ichikawa nie ma nawet własnej strony w Wikiedii, aczkolwiek jest strona filmu nakręconego na podstawie innej jego powieści. "Sayonara Mio" rownież została przeniesiona na ekran, jak wynika z informacji na okładce. Niestety kino japońskie dociera do Europy wolniej nawet niż literatura. Może kiedyś?

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, może kiedyś ; ) Mam taką nadzieję.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. A tutaj od pewnego czasu jest mnóstwo nowych japońskich tytułów. Jeszcze 5 lat temu można było na palcach policzyć a teraz wychodzę z księgarni sfrustrowany bo przecież wszystkiego nie da się kupić. Poza tym dla zachowania zdrowia psychicznego przeplatam japońszczyznę nieorientalnymi daniami.
    Pozdrawiam również :)

    OdpowiedzUsuń