niedziela, 8 sierpnia 2010

Prawo Godwina - szczypta polityki

Zaglądam z ciekawością w polskie życie polityczne i dalibóg, śmieszniejsze jest nawet czasem niż w Hiszpanii. Choć hiszpańskiemu trudno dorównać. Dowiaduję się mianowicie, że pozostały przy życiu brat stwierdził iż nowy prezydent został zaprzysiężony w wyniku nieporozumienia. I ja się z tym bratem wyjątkowo tym razem zgadzam. Gdyby brat nie udawał w kampanii wyborczej kogoś kim nie jest, nie miałby żadnych szans na wejście do II tury. Zaprzysiężenie odbyłoby się 2 tygodnie wcześniej. Z powodu nieporozumienia odbyła się druga tura wyborów, z powodu nieporozumienia charyzmatyczny brat wymachuje teraz krzyżem, niczym Szoszoni wojennym toporem. Jak się okazało topór został zakopany na krótko, ostrze nie zdążyło zardzewieć ani stylisko zbutwieć. Przyglądam się sytuacji z pewnym smutkiem, choć bez zaskoczenia. Tylko cieszę się, że tutejsze media mają do zaprezentowania lokalne absurdy. Informacja o zaprzysiężeniu polskiego prezydenta pojawiła się w prasie w okolicy strony 18. Nazwisko mąciciela przemilczano. Ze względu na obowiązujące prawo Godwina nie porównam go do pewnej niechlubnej postaci historycznej. Chociaż korci.

2 komentarze:

  1. Wyjatkowo dowcipne podsumowanie tej nienajzabawniejszej niestety sytuacji w kraju. U nas o polityce w Polsce sie nie wspomina... i cale szczescie! ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Polponko, witam serdecznie w moich stronach. Dziekuje za odwiedziny i komentarz. Ogladalem ostatnio u Ciebie festyny, wczesniej kwiaty, wczesniej rozne wpisy i tylko chlopieca niesmialosc nie pozwolila mi na zamieszczenie pelnych uznania sladow pobytu... Obawiam sie ze teraz moze sie to zmienic :)
    Zapraszam ponownie, bardzo milo mi Ciebie goscic.
    Uklony.

    OdpowiedzUsuń