Książka jest jedną z kilku zakupionych w najlepszej hiszpańskiej księgarni, barcelońskim FNACu. Cieszy mnie tym bardziej, że wydano ją w znikomym nakładzie 7000 egzemplarzy. Tak, wiem że jestem szczęściarzem.
Niełatwo jest komentować wrażenia z przeczytania dzieła Mistrza. Kiedy zacząłem pisać ten blog, przemknęło mi to przez głowę. Jak pisać o Jego książkach? W jaki sposób wyrazić niepowtarzalną przyjemność jaka towarzyszy mi zawsze wtedy, kiedy biorę do ręki dzieło Kawabaty? Właśnie staję przed tym problemem. Już po przeczytaniu pierwszych zdań uczucie przyjemności, może nawet rozkoszy opanowało mnie w pełni. Być może nadal nie wiedziałbym dlaczego tak się dzieje, gdyby nie przedmowa tłumaczki, Amalii Sato z cytatem z autora: "Piękno jest czyste bo wyzwala bezużytecznie zużytą energię, spożytkowaną do osiągnięcia ideału znajdującego się poza zasięgiem". Rzeczywiście, piękno jest głównym bohaterem Kawabaty. Przybiera u niego różne postaci. Raz jest ceremonią herbacianą, wzorem na kimonie, rozgrywką go. Innym razem głębokim uczuciem pielęgnowanym latami na dnie serca. W "Jeziorze" przybiera postać nastoletnich dziewcząt obserwowanych obsesyjnie przez człowieka o brzydkich stopach. Kontrast miedzy pokręconym życiem przegranego włóczęgi, jakie wiedzie Gimpei Momoi i pełnymi blasku postaciami nastolatek powoduje niewiarygodne napięcie. Gimpei nie jest w stanie tego napięcia rozładować. Wycofuje się w swój mroczny świat, potęgując i zwielokrotniając piękno naszego.
Czy muszę dodawać że książka jest genialna?
Actividad del miércoles 13 de noviembre
2 tygodnie temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz