Dobry film wczoraj widziałem. Cztery minuty. Jak to dobrze że w necie jest recenzja na każdy niemal temat. Można też poczytać o "Czterech minutach". Jednak dużo lepiej wsłuchać się w ten film. Właśnie tak, wsłuchać się a nie obejrzeć. Do słuchania jest oczywiście muzyka, grana z kajdankami na rękach jak na plakacie obok. Oprócz muzyki słychać odgłosy z życia pani Krüger i Jenny. Wydaje się z początku że obydwie kobiety dzieli wszystko co możliwe. Zbliżają się do siebie bardzo powoli, finałowe spotkanie jest nieuchronne. Nie chcę pisać więcej. Dodam jedynie znaleziony w odchłani netu plakat wersji japońskiej. Podoba mi się.
Actividad del miércoles 13 de noviembre
2 tygodnie temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz